Trema mnie zzera, bo pomysl na tego bloga kielkowal juz od dluzszego czasu, mialam mnostwo zalozen i wyobrazen o tym, jaki bedzie. Po raz pierwszy taki koncept zaswital mi w glowie ponad dwa lata temu, po opublikowaniu "Mojej Kosmetyczki" na portalu zeberka.pl. Niestety bycie pelnoetatowa (jeszcze tylko przez chwile mam nadzieje) matka malych dzieci to zajecie niespecjalnie kompatybilne z jakakolwiek forma pracy tworczej. Tworczej, bo chcialabym zaproponowac cos, czego ja sama w blogosferze nie znalazlam ( choc moze nie dosc skutecznie szukalam), i co nie tylko z przyjemnoscia bedziecie ogladac, ale dostarczy Wam pozytecznych informacji. Wierze w to, ze mozna zyc zdrowo i w sposob zrownowazony nie rezygnujac z przyjemnosci i zdobyczy wspolczesnosci. Dbaniu o siebie oddawalam sie z wielka radoscia i zaangazowaniem juz od wieku nastoletniego ;-) Takie specyficzne hobby. Od 8 lat jestem zdeklarowana "organic junkie", zaczelo sie to od kilkumiesiecznego epizodu z wegetarianizmem, ktorego niestety ze wzgledow zdrowotnych nie moglam kontynuowac. W tych zamierzchlych czasach rynek kosmetykow naturalnych praktycznie w Polsce nie istnial. Przez dlugi czas z zainteresowaniem ogladalam w Internecie amerykanskie czy niemieckie nowinki, bez mozliwosci skorzystania z ich dobrodziejstw. Handel internetowy tez wtedy byl calkowita abstrakcja. To bylo frustrujace jak lizanie lizaka przez celofan. Jednak na jednym z forow przeznaczonych dla wegetarian znalazlam link do pierwszego bodaj w Polsce dystrybutora ceryfikowanych przez Ecocert kosmetykow pielegnacyjnych. Byl to http://www.ekologiczny.pl/, ktory do tej pory darze wielkim sentymentem i z czystym sumieniem polecam kazdemu, kto dopiero rozpoczyna swoja konwersje na kosmetyki organiczne. Z kilku powodow: jest to dosc rozbudowana gama, wiec mozna znalezc zamiennik kazdego tradycyjnego produktu syntetycznego, i maja swietna relacje jakosci do ceny. Jednak celem tego bloga poza prezentacja tego co moze nam umilic i upiekszyc zycie jest rowniez upowszechnianie swiadomosci konsumenckiej. Wszystko, co prezentuje na blogu zostalo przetestowane osobiscie przeze mnie. Co nie mniej wazne, bede pokazywac wylacznie to, co kupilam sama lub dostalam w prezencie od najblizszych. Nie uprawiam tu zadnej formy platnej reklamy, zbyt wazna jest dla mnie niezaleznosc osadow. Chcialabym przyblizyc Wam wiedze na temat tego, w jaki sposob syntetyki i toksyczne chemikalia, z ktorych w przewazajacej wiekszosci skladaja sie nasze codzienne artykuly "pierwszej potrzeby", wplywaja nie tylko na nasz caly organizm, ale rowniez na nasze blizsze i dalsze otoczenie, a w efekcie na caly ekosystem. Oczywiscie, nie zyjemy w swiecie idealnym, nie sposob wyeliminowac kazdego zagrozenia, ale kazdy z nas moze zrobic maly krok w kierunku bardziej zrownowazonego, i zdrowszego zycia. Od naszych codziennych wyborow konsumpcyjnych , szczegolnie tych dokonywanych przez kobiety, bo to glownie my troszczymy sie o sprawne funkcjonowanie domu i ksztaltowanie dobrych nawykow wsrod czlonkow naszych rodzin( lub bedziemy to robic w niedalekiej przyszlosci), zalezy nasze zdrowie i przyszlosc srodowiska, w ktorym zyc beda nastepne pokolenia.
Tyle tytulem wstepu ( doceniam Wasza wytrwalosc) i zapraszam po wiecej juz niebawem!
No comments:
Post a Comment