Saturday 17 March 2012

Francuski haul



Francuski sklep internetowy Le Monde Bio znam i lubie od dawna. Nie robie tam zakupow czesto, bo darmowa przesylka jest dopiero od rownowartosci 80 funtow ( a ja bardzo nie lubie dodatkowo placic za przesylke!), ale czasem sie skusze- wybor maja wprost ogromny. Glownie marki francuskie, ale takze sporo europejskich, ze Szwajcarii, niemieckie klasyki typu Sante, itp.  Pierwszy od lewej jest szampon i zel pod prysznic w jednym marki Ballot Flurin. Ta niszowa, niewielka firma rodzinna ma swoja siedzibe we francuskich Pirenejach, w poblizu znanego z leczniczych wod Cauterets. Lekarska rodzina Flurin z czasem zaczela  zajmowac sie pszczelarstwem i opracowala  jego nowatorska metode oparta na jezyku pszczol, "lagodna" i zachowujaca respekt wobec tych pozytecznych stworzen ( wszyscy chyba znamy to powiedzenie, ze jesli pszczoly wygina to ludzkosc jest w stanie przetrwac po nich tylko dwa pokolenia). Dzisiaj, po ponad 40 latach dzialalnosci firma specjalizuje sie w leczniczych produktach pszczelich typu miody, eliksiry, syropy ale rowniez produkuje naturalne, certyfikowane kosmetyki i produkty higieny osobistej oparte na zasadach apiterapii. Plyn pod prysznic zawiera 5 % miodu i 1 % czarnego propolisu, jest wystarczajaco lagodny rowniez dla dzieci, a dzieki pojemnosci 500 ml stanowi naprawde warty polecenia produkt familijny. Opakowanie jest odrobine przasne, etykieta po kilku dniach stania butelki pod prysznicem rozmaka i sie odkleja, ale to naprawde niewielki minus. Plyn dobrze sie pieni,  swietnie myje wlosy i cialo, dzieki zawartosci produktow pszelich ma dzialanie lekko odkazajace i antyseptyczne, dlatego polecany jest rowniez po cwiczeniach czy pracy fizycznej, kiedy pocimy sie obficiej, co stanowi pozywke dla chorobotworczych drobnoustrojow.
INCI: AQUA, LAURYL GLUCOSIDE , COCAMIDOPROPYL BETAINE, MEL*, SODIUM LAUROYL SARCOSINATE, CERA ALBA*, PROPOLIS*, ROYAL JELLY*, POLLEN*, HYDROXYPROPYL GUAR, HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, ALCOHOL*, CITRIC ACID, DEHYDROACETIC ACID, BENZYL ALCOHOL, CARAMEL

Nastepnym  produktem, ktory chcialabym Wam polecic jest meski krem do golenia dla wrazliwej skory od Gamarde, francuskiej marki naturalnej z rodowodem wywodzacym sie z uzdrowiska termalnego.  Gamarde les Bains to uznane od 1841 roku uzdrowisko bogate w lecznicze wody siarczkowe, ktorych wyjatkowe wlasciwosci sa szczegolnym dobrodziejstwem dla skor z problemami. Na bazie tej wspanialej wody stworzono linie kosmetykow wzbogaconych o wylacznie naturalne i certyfikowane organiczne surowce roslinne. Krem do opalania SPF50, ktorego uzywalam w zeszlym sezonie wiosenno-letnim,  to jeden z niewielu (  mimo tak duzej roznorodnosci oferty produkow naturlanych i bio) kosmetykow organicznych o tak wysokim stopniu ochrony przeciwslonecznej. Tym razem postanowilam zadbac o meza, ktory z poczatku opornie, teraz coraz chetniej uzywa tego co mu podsune. Na szczescie czasy wsciekle blekitnych, smierdzacych jak odswiezacz powietrza w publicznej toalecie zeli do golenia Gillette mamy juz definitywnie za soba, uff ;-) T. przekonal sie na wlasnej skorze jaka jest roznica w komforcie stosowania, a jesli chodzi o szkodliwosc standardowych produktow- wierzy mi na slowo. Pamietajmy, ze uzywajac produktu do golenia zdzieramy mechanicznie kilka warstw naskorka, czynnosc ta powtarzamy codziennie, lub prawie. Naprawde,  to czym skora nasiaknie podczas golenia ma niebagatelne znaczenie. Wszelkie petrochemiczne swinstwa maja umozliwiony latwiejszy dostep w glab skory, ktora zostala czesciowo pozbawiona ochronnej warstwy rogowej. Krem do golenia Gamarde nie zawiera srodkow pieniacych, oparty jest na siarczkowej wodzie termalnej, i wzbogacony o odzywiajace skore oleje palmowy, arganowy, slonecznikowy i konopny, a dodatek olejkow eterycznych z lawendy, gorzkiej pomaranczy i drzewa herbacianego dziala antyseptycznie na drobne skaleczenia i mikroranki, ktorych przy goleniu nie da sie raczej uniknac. Dodatkowo krem ma w skladzie kaolin, ktory pochlania nadmiar sebum z powierzchni skory- jak na krem do golenia ma naprawde wielokierunkowe dzialanie.  Tuba 100 ml wydaje sie z poczatku dosc mala, ale okazuje sie, ze wystarcza na conajmniej miesiac codziennego uzywania.
INCI: Gamarde Aqua (Gamarde Water), cetearyl alcohol, Elaeis guineensis (Palm) kernel oil*, kaolin, Helianthus annus (Sunflower) seed oil*, Argania spinosa (Argan Kernel) oil*, glycerin (vegetal), cetearyl glucoside, hydrogenated castor oil, Cannabis sativa (Hemp Seed) oil*, menthol* (naturel), Aloe ferox (Leaf) extract, Panax ginseng (Ginseng Root) extract*, Melaleuca alternifolia (Tea Tree Leaf) oil*, parfum (natural fragrance), Lavandula hybrida (Lavendin) oil*, tocopherol (vegetal vitamin E), Pelargonium graveolens (Rose Geranium Flower) oil*, Citrus aurantium amara (Bitter Orange Leaf) oil*, citric acid and ingredients naturally present in the essential oils: citronellol, geraniol, limonene and linalool.

Posted by PicasaZ tej samej marki wybralam dla siebie preparat pielegnacyjny do stop- o dzialaniu mocno nawilzajacym i rozpuszczajacym zrogowacialy naskorek. Idzie wiosna, i niedlugo moje stopy ujrza "swiatlo dzienne", co rokrocznie wiaze sie ze wzmozona pielegnacja. Niestety niezaleznie od wkladanych wysilkow, i regularnych zabiegow pedicure mam wrodzona sklonnosc do nadmiernego rogowacenia, i nic na to nie poradze. Probowalam pewnie wszystkiego, kiedys dawno scinania tzw. "omega", od kilku lat usuwania frezarka, ale niezaleznie od metody w ciagu miesiaca po zabiegu zrogowacenia "odrastaja". Peeling do stop to rzecz przyjemna, ale niestety nie radzi sobie z kilkumilimetowa warstwa martwego naskorka. Natomaist do wygladzania po bardziej inwazyjnych metodach, i odswiezania pomiedzy zabiegami nadaje sie wysmienicie. Tym razem zainteresowal mnie produkt, ktory ma na biezaco "rozpuszczac" wiazania keratynowe pomiedzy martwymi komorkami naskorka, a tym samym ulatwiac jego usuwanie. Tubka jest mala, kosmetyk gesty i niestety smierdzi- tzn. jak dla mnie pachnie  mieszanka lizolu i dawnych srodkow przeciw molom. Ale dziala! Jak twierdzi producent dzieje sie tak dzieki zawartosci salicylanow, naturalnie pozyskanych z olejku z lisci rosliny o nazwie Gaultheria procumbens. Wg. Wikipedii z jagod tej rosliny robi sie w Stanach Zjednoczonych nawet lody, ale ciezko mi to sobie wyobrazic zwazywszy an zapach lisci. Mysle, ze byloby to ciekawe doswiadczenie smakowe ;-) Wracajac do samego produktu, poza dzialaniem rozmiekczajacym i zluszczajacym, ma za zadanie intensywnie odzywiac i zmiekczac naskorek na stopach. W tym celu w formule znalazly sie oleje: slonecznikowy, palmowy, arganowy oraz odswiezajace i antyseptyczne  olejki eteryczne- lawendowy (lavandin, czyli odmiana hybrydowa) i z drzewa rozanego. Ja nakladam dosc gruba warstwe na dzien ( stosowanie na noc odpada, zapach by mnie chyba wykonczyl we snie;-), zakladam skarpetki i buty i po jakims czasie ten smrodek juz nie dociera do nosa. Wieczorem uzywam terakotowej tarki do stop, i zauwazylam, ze mam duzo wiekszy "urobek" niz dotychczas. Oczywiscie sam krem nie zastapi pedikiuru frezarka, z pewnoscia nie w moim przypadku, ale ulatwia uporanie sie ze stwardniala, nieestetyczna skora piet pomiedzy zabiegami. Mysle, ze przed latem ponowie zakup.
INCI:Gamarde aqua (Water), Helianthus annus (Sunflower) seed oil*, cetearyl alcohol, Gaultheria procumbens (Wintergreen Leaf) oil*, Elaeis guineensis (Palm) kernel oil*, Ricinus communis (Castor Seed) oil, menthol* (naturel), cetearyl glucoside, Argania spinosa (Argan Kernel) oil*, xanthan gum, Lavandula hybrida (Lavendin) oil*, Aniba rosaeodora (Rosewood Wood) oil*, citric acid and natural components of essential oils: benzyl benzoate, geraniol, limonene et linalool.

Przy calej uwadze poswieconej odnozom nie mozna zapomniec o konczynach gornych ;-), co zreszta w moim przypadku byloby niemozliwe, bo od kilku lat cierpie na egzeme ( tylko na dloniach). Dziwna to przypadlosc, wywoluje ja cala masa czynnikow, i tak naprawde mozna nauczyc sie z nia zyc tylko wtedy,  kiedy zadamy sobie trud odgadniecia, ktore konkretnie czynniki  powoduja wystapienie odczynow zapalnych w naszym przypadku. Ja mam to "szczescie", ze dotyczy to wylacznie skory rak, dla ludzi, u ktorych egzema atakuje twarz lub duza powierzchnie ciala jest to naprawde powazny problem medyczny i psychologiczny. U mnie sprowadza sie to do tego, ze w sezonie jesienno- zimowym ( suche, mrozne powietrze zaostrza objawy) moje dlonie sa ciagle zaczerwienione, lekko opuchniete, skora sie luszczy i tworza sie glebokie pekniecia "do krwi". Nic przyjemnego, zapewniam, szczegolnie jesli nie ma mozliwosci unikniecia mycia rak kilknascie razy dziennie ( wychowywanie dzieci jak wiadomo to brudna robota ;-), nie ma sie sprzataczki, i nie potrafi sie wykonywac obowiazkow domowych w gumowych rekawicach. Zreszta...kontakt z lateksem  stanowi jeden z czynnikow wyzwalajacych. Jedyne co wzglednie pomaga to smarowanie, smarowanie i raz jeszcze smarowanie rak kremem. Ma to sluzyc odbudowie naruszonej warstwy ochronnej. Niestety jest to niewdzieczne zadanie, ktorego nie mozna sobie odpuscic, przy chwilowej poprawie, bo zaraz nastapi pogorszenie. Tym sposobem stalam sie ekspertka od kremow do rak, mam kilka jednoczesnie, w lazience, na nocnej szafce, w kuchni, samochodzie, w kazdej torebce. Musze po prostu. Dla mnie im tresciwszy krem tym lepiej, tyle, ze stosuje je takze na dzien, wiec wypadaloby, zeby sie nie lepil. Krem Lift'Argan jak mozna sie domyslic bazuje na oleju arganowym ( generalnie francuskie kosmetyki sa w glownej mierze na nim oparte, poprzez historyczne i gospodarcze zwiazki z bylymi koloniami w Afryce Polnocnej,dzisiejszymi potentatami w produkcji tego skladnika). Dodatkowo krem posiada w swoim bogatym skladzie maslo shea, olej slonecznikowy, olej daktylowy,  wyciag z rumianku, miod, kwas mlekowy,wosk pszczeli, gliceryne. Taka mieszanka zapewnia nie tylko natluszczenie i zahamowanie odparowywania wody przez naskorek ( wosk) , ale rowniez dzialanie lagodzace ( kwas mlekowy i rumianek) oraz lekko antyseptyczne (miod) co ma istotne znaczenie przy zmianach zapalnych. Krem jest gesty, ale trzeba go uzyc dosc sporo, szczegolnie na noc nie zaluje go sobie. Przy codziennym, ale nie wylacznym  uzywaniu tubka o pojemnosci 75 ml wystarczyla mi na 1.5 miesiaca.


Do stosowania na  cale cialo, a nawet twarz przeznaczone jest maslo do ciala z olejem arganowym i maslem shea od Douce Nature. Jest to gesty kosmetyk wielozadaniowy, jednak ja osobiscie nie uzyalabym go na moja tlusta i latwo zanieczyszczajaca sie cere. Trzymam go na  szafce nocnej i stsosuje wieczorem na suche, szorstkie miejsca typu kolana, lokcie, stopy, a na koniec wmasowuje w dlonie i pozwalam mu dzialac cala noc. Wchlania sie na tyle dobrze, ze nie zatluszcza poscieli, ale jednoczesnie utrzymuje nawilzenie skory do rana, pachnie delikatnie i uspokajajaco kwiatem pomaranczy. Nie jest to wyspecjalizowany kosmetyk przeciwzmarszczkowy, ale wydaje mi sie, ze przy skorze stosunkowo mlodej, normalnej lub suchej sprawdzi sie swietnie- jako ekonomiczny, a przede wszystkim czysty (dobry sklad z certyfikatemi cosmebio i ecocert), przyjemny nawilzacz i kosmetyk wygladzajacy. Opakowanie 200 ml wystarczy na dlugo, cena ponizej 10 funtow tez wydaje sie rozsadna. Polecam milosniczkom tresciwych kremow, ktore nie wchlaniaja sie natychmiast i bez sladu.

INCI: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Cocoglycerides, Glycerin, Coco-Caprylate, Hibiscus Sabdariffa Flower*(*) , Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Zea Mays (Corn) Starch, Olus Oil (Vegetable Oil), Arachidyl Glucoside, Argania Spinosa Kernel Oil*(*), Cetearyl Glucoside, Benzyl Alcohol, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil*, Hydrogenated Vegetable Oil, Parfum (Fragrance), Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Dehydroacetic Acid, Candelilla Cera (Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax), Limonene, Sodium Phytate, Linalool, Benzyl Salicylate, Cinnamomum Zeylanicum (Bark) Oil*, Eugenia Caryophyllus (Clove Bud) Oil*, Eugenol, Cinnamal, Citric Acid, Sodium Levulinate, Sodium Benzoate, Tocopherol, Alcohol.


Dwa ostatnie kosmetyki, ktore chce Wam pokazac to balsamy do ust- jeden szwajcarskiej Farfalli, drugi firmy Himalaya Organique (  chyba ze Stanow). Pierwszy ma forme tradycyjnej pomadki z nakladka, pachnie olejkiem eterycznym neroli. Jego formula bazuje na oliwie z oliwek, wosku pszczelim, oleju jojoba, dodatkowo zawiera maslo kakaowe, olej rycynowy, kokosowy, skwalen, wiatmine E, wosk candelila i olejek z rokitnika. Prawdziwe bogactwo nawilzaczy, substancji odzywczych, regenerujaych. Dodatkowo woski tworza bariere zapobiegajaca utracie wody. Kosmetyk dobrze natluszcza, nie lepi sie, nie blyszczy przesadnie, niby standard, ale ktora z nas nie kupila kiedys balsamu, ktory byl wylacznie skuteczny przy czestotliwosci uzywania co 5 minut? W przypadku Farfalli nie ma takiej potrzeby. Drugi sztyft jest jeszcze bardziej tresciwy, bo zawiera olej sezamowy. W tym roku nawet UK dostknely ujemne temperatury, i w te mrozne i sniezne poranki ten balsma sprawdzil sie znakomicie. Trzeba jedak nakladac go "lekka reka" bo jest duzo bardziej miekki i plastyczny, niz Farfalla, tym samym latwiej przesadzic z iloscia. Ale po co, skoro mozna go stosowac oszcednie bez uszczerbku dla wlasciwego dzialania? Dodatkowo kosmetyk Himalayi jest nie tylko w 100 % naturalny, ale rowniez niemal calkowicie organiczny, co za  cene 4.35 funta  jest pewnym wyczynem. Znam calkowicie organiczne kosmetyki do ust, ktore potrafia kosztowac kilka razy tyle. Balsamy do ust to gadzety, ktorych kazda z nas ma pewnie kilka, poutykane w roznych miejscach, zeby zawsze byly pod reka. Szczerze polecam obydwa!
Farfalla INCI: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Cocoglycerides, Glycerin, Coco-Caprylate, Hibiscus Sabdariffa Flower*(*) , Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Zea Mays (Corn) Starch, Olus Oil (Vegetable Oil), Arachidyl Glucoside, Argania Spinosa Kernel Oil*(*), Cetearyl Glucoside, Benzyl Alcohol, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil*, Hydrogenated Vegetable Oil, Parfum (Fragrance), Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Dehydroacetic Acid, Candelilla Cera (Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax), Limonene, Sodium Phytate, Linalool, Benzyl Salicylate, Cinnamomum Zeylanicum (Bark) Oil*, Eugenia Caryophyllus (Clove Bud) Oil*, Eugenol, Cinnamal, Citric Acid, Sodium Levulinate, Sodium Benzoate, Tocopherol, Alcohol.

Himalaya Organique INCI: Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Beeswax*, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil*, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter*, Flavour (using Essential Oils and Botanicals)*, Tocopherol (Natural Vitamin E), Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract**, Nelumbo Nucifera Flower Extract (Sacred Lotus), Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract**, Melia Azadirachta Leaf Extract**, Honey*.